Tegoroczne Ethnos - kultury świata pozwoliło uczestnikom sporo dowiedzieć się o kraju naszych sąsiadów - Czechach. Współpracująca z naszym ośrodkiem Fundacja Kukatko, która swoją działalnością przybliża polską kulturę Czechom a czeską Polakom, zapewniła na "czeską sobotę" w Światowidzie bardzo urozmaicony program.
Z Przemkiem Świgońskim (na zdj. z Anną Wanik) odwiedziliśmy, oglądając przygotowaną przez niego prezentację, mało znane zakątki Czech - urokliwe miasteczka z lokalnymi browarami piwa, winnice na Morawach i stacje kolejowe - jak tę podpraską, znaną też jako plan zdjęciowy nagrodzonego Oscarem filmu "Pociągi pod specjalnym nadzorem".
Nasz gość specjalny Andrzej Jagodziński - znawca kultury Czech, tłumacz literatury czeskiej (m.in. eseistyki Václava Havla) i dyplomata (m.in pełnił funkcję dyrektora Instytutu Polskiego w Pradze) - w rozmowie z Anną Wanik opowiadał ze swadą o kulisach swojej pracy tłumacza.
Jedna z opowiadanych anegdot dotyczyła czasów współpracy Andrzeja Jagodzińskiego z Milanem Kunderą. Pisarz znany jest też i z tego że ma w zwyczaju sprawdzać jakość przekładu swoich książek, więc zdarzyło się, że po wysłaniu autorowi przetłumaczonej na j. polski książki przyszły od niego zwrotną pocztą uwagi redakcyjne. Niestety napisane bardzo złej jakości polszczyzną nie nadawały się do zastosowania! - przydało się więc panu Andrzejowi doświadczenie dyplomatyczne, by dojść z autorem do porozumienia, aby książka w ogóle mogła się ukazać.
Podczas imprezy konteksty literackie były mocno akcentowane także za sprawą obecności stoiska wydawnictwa Czeskie Klimaty, którego oferta cieszyła się sporym zainteresowaniem. Można było nabyć klasykę czeskiej literatury (książki Bohumila Hrabala czy Milosza Kundery), jak i literaturę współczesną. Nie zabrakło też książek dla dzieci, w tym tych o słynnym bohaterze dobranocek - Kreciku.
W przerwie nie brakowało chętnych do skosztowania czeskich przysmaków - kolorowych kanapek, kiełbasek w occie (utopenców), serów i chrupek.
Z Beatą Jastrowicz - lektorką języka czeskiego uczestnicy ćwiczyli grzecznościowe zwroty i krótkie rozmówki oraz poznali zrádná slova, czyli słowa, które łatwo wprowadzają swoim znaczeniem w błąd, przysparzając problemów w rozmowach Polaków z Czechami. Kiedy pytamy w Czechach o sklep - miejscowi pokażą nam zapewne piwnicę, gdyż sklep po czesku to obchod. Natomiast szukając w Czechach zachodu trafimy nieuchronnie do... budki z serduszkiem lub po prostu do wc ;-)
Ostatni z warsztatowych punktów programu prowadziła Natálie Raclavská - gość z Czech, ale świetnie władająca językiem polskim twórczyni portalu Kvetevropy.cz. Z Natalią uczestnicy wędrowali po Wrocławiu, szukając czeskich śladów i rozwiązując zadania mini quizu. Historia naszych południowych sąsiadów przez wieki splatała się ze Śląskiem, czego najlepszym przykładem jest czeski lew z podwójnym ogonem obecny na wielu wrocławskich zabytkach architektury, jak i w herbie miasta.
Dzień Czeski w Światowidzie zwieńczył koncert kapeli Docuku. Muzycy zaprezentowali świetnie zaaranżowane ludowe melodie folkloru morawsko-śląskiego, polskiego, słowackiego i obszaru Bałkanów. Dominująca w ich muzyce "góralska nuta" zachęciła publiczność do zabawy.
Czeska grupa Docuku pochodzi z Valašskiego Meziříčí (na Morawach) i koncertuje od 2001, mając już na koncie wydane trzy płyty. Jej liderem jest wokalista Jiří Buksy, który świetnie radził sobie jako frontman.
Docuku w dialekcie wołoskim znaczy "szybko, szybko, szybko," lub "razem" - nazwa świetnie więc oddaje klimat granego przez zespół repertuaru. Składają się nań utwory, w których słuchacze znajdą żywiołowe muzykowanie, sporo nut dobrej zabawy, szczyptę refleksji nad życiem i wiele pięknych melodii!