Plener "Wakacyjne safari" to nie tylko zajęcia plastyczne na świeżym powietrzu, ale też spacery po ZOO, spotkania z zoologami i korzystanie z rekreacyjnej części ogrodu. Dla dzieci to okazja przyjrzenia się zwierzętom z bliska, nauka obserwacji, a potem możliwość przenoszenia "upolowanych" spostrzeżeń na papier. Zwieńczeniem pleneru jest wystawa, na którą zaprosimy we wrześniu do Afrykarium.
9-16 lipca 2018
Pierwszy dzień Wakacyjnego safari w Ogrodzie Zoologicznym. Zaprzyjaźniamy się w naszej grupie i poznajemy zakamarki Ogrodu. Odwiedziliśmy fenki, lwy, manaty, żyrafy i strusie. Zaczynamy też szkicować. Pani Hania podpowiada na co zwracać uwagę, jak łapać proporcje obrazu. Mieliśmy czas i na zabawę ?
Dzień drugi. Deszcz pokrzyżował nam plany. Mieliśmy odwiedzić flamingi, które mają wolierę na świeżym powietrzu, a spotkaliśmy się z opiekunem ptaków panem Krzysztofem przy gniazdach dzioborożców toko nosate w kongijskiej dżungli. Słyszeliśmy, jak małe dzioborożce domagają się jeść! Ich mama już opuściła gniazdo i teraz karmieniem zajmuje się samiec. Dzioborożce nie muszą pić, korzystają z wody zawartej w pokarmie, a jedzą wszystko: nasiona, owoce, owady, mięso drobnych ssaków. Pan Krzysztof karmił je długimi robakami, ale na poręcz koło nas sfruwał tylko samiec, bo jest trochę oswojony. Samica łapała rzucany jej pokarm w locie. Oglądaliśmy dziś też karmienie manatów, grube hipcie pod wodą i całe mnóstwo ryb. Rzecz jasna, że powstały kolejne szkice ?.
Trzeci dzień wakacyjnego safari to przede wszystkim spotkanie panem Maćkiem, który opowiadał nam o nosorożcu indyjskim. Okazało się, że nosorożce głównie posługują się słuchem i węchem, bo wzrok mają słaby, lubią głaskanie i jedzą 80 kg karmy dziennie! Ważą ok 2,5 tony. Na ogół są spokojne i akceptują ludzi, bo urodziły się w ogrodzie zoologicznym. Odwiedziliśmy dziś też flamingi, pawie, orły i dzioborożce. Karmiliśmy małe kozy, a w pracowni kończyliśmy rysunki ;-)
Safari dzień czwarty. Dziś z panem Sylwestrem poznawaliśmy krokodyle nilowe. Jak wszystkie gady krokodyle lubią się wygrzewać, bo wtedy ładują swoje "życiowe baterie". Te w Zoo jedzą raz w tygodniu, a pan Sylwek do ich karmienia używa takiej specjalnej siatki. Odwiedziliśmy też terrarium i szkicowaliśmy węże, gekony oraz żółwie. Łapaliśmy motyle ?. Ulewa przeszkodziła nam w zabawie w Zoolandii. Może jutro dopisze pogoda?
Ostatni dzień pleneru. Dziś najwięcej się bawiliśmy, bo rysunki mamy już gotowe na wystawę. Z panią Beatą odwiedziliśmy pingwiny przylądkowe. Głaskaliśmy Janusha! To pingwin, ktoremu w wykluciu się z jaja pomogli pracownicy ZOO. Janush ma już 3 lata i jest bardzo towarzyski. Lubi spotkania z dziećmi. Karmiliśmy też pingwiny rybami i poznaliśmy kuchnię, w której powstają posiłki dla zwierząt. Nareszcie mieliśmy czas na Zoolandię. Zapraszamy we wrześniu do Afrykarium w ZOO na wystawę ❤️